W obliczu konfliktu zbrojnego na Ukrainie interwencja kryzysowa stała się nieodłączną częścią życia społecznego i, mimo że istniała, rozwijała się na gruncie teoretycznym i praktycznym już dziesiątki lat wcześniej, to zgodnie z nazwą największą uwagę zwraca właśnie w sytuacjach kryzysu.
Interwencja kryzysowa – definicja
Interwencja kryzysowa, dzięki swojej wielozadaniowości i adaptywności, doczekała się wielu definicji. Na ich podstawie należy przyjąć, że jest formą pomocy psychologicznej podejmowaną w przypadku zaistnienia sytuacji kryzysowych, do których należą wypadki, katastrofy, czy wojny, ale także, wężej rozumiane – kryzysy rodzinne czy osobiste (Kotasińska, 2015). Kiedy dochodzi do sytuacji, że osoba w kryzysie nie jest w stanie zmierzyć się z nim samodzielnie albo przy pomocy najbliższych i wówczas korzysta z pomocy specjalisty, możemy uznać, że ma miejsce właśnie taka interwencja. Jej celem jest, przy pomocy dostępnych interwentowi narzędzi – pomoc w odzyskaniu homeostazy sprzed kryzysu, a czas trwania takiej interwencji nie powinien przekraczać dwunastu tygodni (Badura-Madej, 2011).
Jak wskazuje Wanda Badura-Madej, terapeutka, psycholożka i psychotraumatolożka – jedna z prekursorek interwencji kryzysowej w Polsce; opisywane zjawisko polega na bezpośrednim, intensywnym kontakcie terapeuty z klientem w kryzysie, w trakcie którego strony koncentrują się na problemie go wywołującym (Badura-Madej, 2011). Skupienie się na trudności klienta, które w związku ze swoją intensywnością wybrzmiewają z dużą siłą (towarzyszą mu emocje i objawy zupełnie inne, niż w przypadku zaburzeń, które są już zdiagnozowane czy w jakimś stopniu zinternalizowane), może sprawić, że odczucia interwenta nie są traktowane jako dostatecznie ważne. Zjawisko self-compassion (ang. współczucie dla samego siebie) opiera się na treningu uważności, który za zadanie ma otwierać i uwrażliwiać na cierpienie dotyczące nas, przy jednoczesnym pozostaniu w życzliwości wobec samego siebie i nieocenianiu (Neff, 2003).
Znaczenie self-compassion dla interwentów kryzysowych
Troska o siebie, kiedy staramy się pomóc przy rozwiązaniu problemu drugiego człowieka, które to rozwiązanie często jest jednocześnie pracą zawodową, ustępuje miejsca trosce o tę właśnie osobę. Z jednej strony może to świadczyć o wysokim poziomie empatii, chęci całkowitego oddania się sprawie, o zaangażowaniu. Zapewne na początku tego rodzaju pracy, w myśl efektu świeżości, takie podejście będzie przynosiło efekty, natomiast względnie szybki spadek motywacji będzie nieunikniony. Zostało już ustalone, że nie istnieje czysty altruizm, nawet jeśli pomagamy, w najczystszej tego słowa postaci, mniej lub bardziej służy to zaspokojeniu potrzeby, dlatego tym bardziej, jako interwenci, powinniśmy przyznać, jak ważna jest troska o własny dobrostan. Jest to szczególnie ważne, gdy towarzyszymy innym, być może w najtrudniejszych momentach życia. Nie należy wówczas swoich emocji i odczuć, odsuwać na dalszy plan. Metoda rozwijania współczucia wobec siebie pozwala na refleksję dotyczącą swoich doświadczeń, odsuwa na bok krytykę wobec pozwolenia sobie na złe samopoczucie albo smutek, w tym przypadku wywołany kryzysem osoby, z którą pracujemy (Neff, 2020). Dzięki samowspółczuciu możemy zastąpić frustrację wywołaną nadmierną samokrytyką, skierowaniem się wobec własnych potrzeb i spojrzeć na siebie, jak najlepszego przyjaciela. Wówczas interwencja przebiegać może jeszcze skuteczniej.